Menu close
02.04.2020

Moje doświadczenia z kawą są lekko mówiąc różne. Po pierwsze to właśnie przy piciu kawy z mlekiem dowiedziałam się lata temu o mojej nietolerancji laktozy, choć oczywiście nie od razu skojarzyłam bólu brzucha, biegunki, wzdęć i innych nieciekawych reakcji mojego układu pokarmowego właśnie z piciem mleka. Dopiero w klasie maturalnej, kiedy coraz częściej zaczełam wychodzić ze znajomymi na “kawkę” wszystko zaczęło układać mi się w całość.

zdjecie

Od tamtej pory przerzuciłam się na picie czarnej, mocnej kawy lub tej z roślinnym mlekiem (choć ówczesne mleko sojowe, jeśli w ogóle było dostępne w jakiejkolwiek kawiarni, smakowało okropnie). Niestety po pewnym czasie i taka kawa zaczęła mi szkodzić. Ból brzucha, biegunka… Podobno łącznie z bólem żołądka są to często występujące objawy u wielu ludzi.

Najczęściej kawa szkodziła mi wtedy, gdy piłam ją do śniadania, nie daj Boże na pusty żołądek lub połączoną z sokiem pomarańczowym. Dlatego po przejściu na dietę FODMAP, choć kawa w małych ilościach jest w niej dozwolona, ja odrzuciłam ją całkowicie. Pozwoliło mi to pozbyć się przykrych problemów, jednak nie wiedziałam do końca czy to z powodu zmiany diety, czy nie picia kawy.

Ale czy kawy wcale nie powinno się pić, jeśli ma się problemy z wrażliwym układem pokarmowym? Na to pytanie chyba każdy musi sobie odpowiedzieć we własnym zakresie. To zależy bowiem od tego, jak bardzo Wam na niej zależy 😋

zdjecie

Ja kawę uwielbiam i długo nie mogłabym bez niej wytrzymać, zaczęłam więc próbować różnych jej wariantów. Najpierw zauważyłam, że mniejsza ilość kawy mniej mi szkodzi (może to i logiczne), więc zaczęłam pijać espresso. Ono jednak wciąż czasem powodowało u mnie ból brzucha i inne dolegliwości, więc uznałam, że czas wypróbować coś innego. Kupiłam więc kawę bezkofeinową, myśląc, że to właśnie kofeina jest problemem i owszem, ta zdecydowanie rzadziej mi szkodziła, ale też nie spełniała moich oczekowań smakowych.

Jeśli więc chodzi o zwyczajną kawę, wybieram tę, która jest jak najmniej kwaśna i gorzka, bo inne dużo gorzej działają na moje jelita. Po zbyt kwaśnej kawie, której ponadto nie wypiję razem z posiłkiem często mdli mnie i jest mi niedobrze. A mleko? Najczęściej owsiane lub sojowe - nigdy ryżowe, którego bardzo nie lubię 😵.

zdjecie

zdjecie

Na codzień nie ograniczam ilości wypitej kawy, bo to jeden z moich nielicznych niezdrowych nawyków, na jaki sobie pozwalam. Często też bywa, że spotykając się z rodziną czy przyjaciółmi na mieście, tylko kawa ratuje mnie od siedzenia przy pustym stole, kiedy brak innych, wegańskich i bezpszenicznych opcji w karcie. Nie oznacza to jednak, że przyzwyczaiłam swój organizm do picia hektolitrów kawy i zawsze uchodzi mi to na sucho. Nawet w najlepszych momentach, nie mówiąc już o sytuacjach nadmiernego stresu, zdarza mi się źle czuć nawet po małej filiżance.

Czasami też mam wrażenie, że mój organizm sam mówi mi kiedy ma dość - są takie dni, kiedy nawet nie mogę popatrzeć w stronę kawy, bo sam jej zapach mnie irytuje!

Czy u Was też kawa sprawia tyle problemów? Jeśli tak, to jak sobie z nimi radzicie? Pijecie i żałujecie, że wypiliście, czy nie pijecie, żałując, że nie spróbowaliście? Macie inne produkty, które często Wam szkodzą, lub których Wasze układy pokarmowe nie tolerują, ale i tak nie potraficie sobie ich odmówić? 💁🏻‍♀️ Czekam na Wasze przemyślenia!

zdjecie

zdjecie

02.04.2020
Obserwuj Pokarmlove w mediach społecznościowych
© 2016-2022. Wszelkie prawa zastrzeżone.