Menu close
06.04.2020

Nigdy nie lubiłam piec ciasta drożdżowego, bo irytowała mnie niepewność związana z tym czy wyrośnie, czy nie, bo może drożdże były stare, w łaziece było za zimno, mleko było zbyt podgrzane… Robiłam wyjątek tylko dla pizzy i domowych bułeczek cynamonowych.

Ostatnio jednak korzystając z okazji, że zbliża się Wielkanoc, która mojemu mężowi kojarzy się w dużej mierze właśnie z drożdżową babką, uznałam, że czas pogodzić się z ciastem drożdżowym i wziąć się do wypracowania idealnego przepisu.

Niestety żadna z moich prób nie skończyła się sukcesem równym ciastu z glutenem. Nie, bo nie - po prostu. Niektórych ciast nie da się powtórzyć jeden do jednego. W smaku jest jednak przepyszna, to trzeba jej przyznać! 💚 Babka nie jest tak delikatna, jak wypieki z mąki pszennej, wychodzi odrobinę zbita, ale jest też wilgotna, idealnie cytrusowa, a z wegańskim masełkiem - palce lizać 😊. Jest też naprawdę łatwa w przygotowaniu i pięknie wygląda na wielkanocnym, wegańskim stole 🌱

zdjecie

Kilka babcinych rad dotyczących ciasta drożdżowego:

  1. Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej, niech Wam nie przyjdzie do głowy używanie zimnej wody, mleka czy oleju!

  2. Przy podgrzewaniu mleka do zaczynu musi mieć ono temperaturę delikatnie cieplejszą niż nasz palec (chyba że macie termometr kuchenny, wtedy jego temperatura powinna mieć ok. 37 stopni)

  3. Wszystkie mąki należy dokładnie przesiać.

  4. Im świeższe drożdże, tym lepiej!

zdjecie

Lista zakupów

Składniki:

Opcjonalnie do dekoracji:

Przepis

Zaczynamy od uprażenia kaszy jaglanej. W tym celu wsypujemy ziarenka na gorącą patelnię i co jakiś czas nią wstrząsamy, mieszając kaszę. Po pewnym czasie zacznie wydzielać gorzki, gryzący zapach - dzięki temu pozbywamy się jej goryczki z ciasta. Ponadto uprażona kasza lepiej blenduje się na mąkę. Kiedy ziarenka będą delikatnie zbrązowiałe, zdejmujemy je z patelni. Delikatnie studzimy i mielimy na drobniutką mączkę.

Do miski przesiewamy wszystkie mąki.

Przygotowujemy zaczyn. Podgrzewamy delikatnie mleko sojowe (musi być odrobinę cieplejsze od naszego palca, jeśli będzie za gorące, zabijemy drożdże). W garnku o temperaturze pokojowej umieszczamy pokruszone drożdże, dolewamy 100 ml mleka, dorzucamy dwie łyżki przygotowanej mieszanki mąk i dwie łyżki cukru i dokładnie rozcieramy łyżką, mieszając. Przykrywamy szczelnie ściereczką i odkładamy na 15 minut w ciepłe miejsce.

W tym czasie przygotowujemy formę na babkę smarując ją bardzo dokładnie olejem kokosowym, a następnie posupując drobno zmieloną bezglutenową bułką tartą.

Roztapiamy w garnuszku olej kokosowy. Zaczynamy ucierać go mikserem razem ze stopniowo dodawanym, przesianym cukrem pudrem. Najlepiej w tym celu wykorzystać robota kuchennego, a nie ręczny mikser, bo masa powinna ucierać się ok. 15 minut, aż do uzyskania idealnej gładkości.

W czasie gdy uciera się tłuszcz z cukrem, blendujemy banana, i dodajemy do niego olejek pomarańczowy. Następnie w ciepłej wodzie przygotowujemy zastępnik jajka.

Nastawiamy piekarnik na 180 stopni.

Do utartego oleju z cukrem dokładamy banana. Ucieramy.

Następnie w małych porcjach do wciąż ucierającego robota dosypujemy wcześniej przygotowaną mieszankę mąk. Kiedy składniki się zmieszają, dodajemy zaczyn, a następnie jajko i mleko (które możemy ponownie podgrzać, jeśli zdążyło się schłodzić).

Wyrabiamy ok. 10 minut, aż składniki idealnie się połączą.

Na koniec dorzucam pokrojone na małe kawałki rodzynki. Niektórzy wcześniej posypują je mąką, ale ja wolę, kiedy rozpiekają się w cieście. W tak małej ilości nie spowodują zakalca.

Przekładamy masę do formy i wyrównujemy powierzchnię.

Pieczemy ok. 40 minut. Nie otwieramy piekarnika prze upłynięciem min. 30 minut, żeby ciasto nie opadło.

W czasie pieczenia przygotowujemy skórkę pomarańczową. Ja swoja zrobiłam w oparciu o ten przepis.

Jeśli widzimy, że babka może być już upieczona (jest rumiana z wierzchu) sprawdzamy ciasto wbijając w nie głęboko wykałaczkę. Jeśli jest sucha (nie przyczypiły się do niej mokre kawałki ciasta), możemy babkę wyjąć z piekarnika.

zdjecie

Studzimy ją chwilę w formie, a po ok. 15 minutach wyciągamy z blaszki.

Przygotowujemy lukier z cukru pudru i soku z cytryny - ja swój mieszam w garnku delikatnie podgrzewając, wtedy składniki szybciej się mieszają.

Polewamy babkę i posypujemy skórką pomarańczową zanim lukier zdąży zastygnąć.

Ja piekłam od razu dwie babki, więc jedną udekorowałam tylko cukrem puderem, a drugą lukrem ze skórką pomarańczową 😊

zdjecie

zdjecie

zdjecie

zdjecie

zdjecie

zdjecie

zdjecie

zdjecie

06.04.2020
Obserwuj Pokarmlove w mediach społecznościowych
© 2016-2022. Wszelkie prawa zastrzeżone.